BLOG PRZENIESIONY - ZAPRASZAM TUTAJ

Kogo zabrałbyś na swoją Arkę?


Ludzie, znajomości, łódź


Którzy ludzi tak naprawdę są dla ciebie najważniejsi?


Mijamy, spotykamy, rozmawiamy z dziesiątkami, setkami, tysiącami różnych osób. Dzień w dzień. Zakochujemy się i z czasem odkochujemy. Porzucamy i sami jesteśmy porzucani. Zawieramy nowe znajomości i zrywamy stare. Czasem robimy wszystko, żeby zaakceptowały nas osoby, na których w ogóle nam nie zależy, a olewamy te, które tak naprawdę znaczą dla nas najwięcej i przy tym doskonale wiemy, że to nie ma sensu.

A dopiero po czasie dociera do nas ile energii straciliśmy na coś, co nie miało znaczenia. Tylko wtedy może być już za późno. Za późno na odbudowanie relacji. Na odbudowę tego, co było kiedyś, a teraz już nie ma.

Zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, że nagle zostaliśmy sami. Oni wszyscy odeszli. Nagle przestali się odzywać, a twój czas i chęci, które wkładałeś w te znajomości poszły na nic.

Zostały tylko te osoby, które wcześniej zlewaliśmy inwestując w relacje z ludźmi, którzy mieli nas w dupie. Tylko, że tamtych już nie ma, a ci, którzy byli warci tej inwestycji, po naszym odtrąceniu już nie są tacy sami jak przedtem. I jedyne co teraz czujemy to pustkę, która jest konsekwencją naszych wcześniejszych decyzji.

A żeby odbudować relacje, z tymi, którzy są tego warci, teraz być może będzie trzeba poświęcić jeszcze więcej, ale warto. Bo to oni również nas ukształtowali, zawsze nam pomagali, wspierali i byli przy nas.

Możesz mieć milion znajomych na fejsie, pierdyliard znajomych do flaszki, do zabawy. Tylko na końcu tak naprawdę liczy się ta garstka. Ta garstka tych najbliższych.

Połóż się wygodnie i pomyśl. Jeśli musiałbyś ostatnie lata swojego życia spędzić na łodzi, kogo zabrałbyś ze sobą? Zrób swoją listę osób, które zabrałbyś na swoją Arkę. Osób, bez których twoje życie nie byłoby takie samo i zastanów się, czy aby na pewno to właśnie w znajomości z tymi osobami inwestujesz najwięcej.

Zdjęcie: Vicki Burton


4 komentarze:

  1. Ciekawie ujęte, myślę że warto czasami przeanalizować swoją sytuację nim będzie za późno.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Adrian Lubecki23 lipca 2015 05:39

    Bardzo dobrze napisany artykul! Moje gratulacje. Szkoda,ze nie jest dluzszy:)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.